paź 022012
 
Der Butzemann

Poniższa historia miała miejsce jakiś czas temu w mieście B. (nazwa usunięta na prośbę władz, które nie życzą sobie dalszego nagłaśniania sprawy). Pan X (prosił o zachowanie anonimowości), urzędnik, natrafił w katalogowanej właśnie części lokalnego archiwum na grubą teczkę wypełnioną dokumentami. Teczkę zdobiła wielka swastyka i odbita pieczęć z wypisanym szwabachą hasłem Streng Geheim, pod nim zaś widniał ręczny dopisek: Der Butzemann.

Nie byłoby w tym nic dziwnego, wszak poniemieckie papiery znajdowane w miejskich archiwach to nie jest coś niespotykanego – kto wie, ile różnych dokumentów wciąż wala się po piwnicach i lochach? Interesujące było za to coś innego. X pochwalił się swoim odkryciem przełożonym. Następnego dnia został pod błahym pretekstem odsunięty od pracy w archiwum. Teczka zniknęła bez śladu.

Zaintrygowany X rozpoczął swoje … [czytaj dalej]

 Zamieścił: dn. 02/10/2012 o 13:37
sty 242012
 

Przy okazji smutnej zadymy wokół ACTA (spóźnionej i nieskutecznej, ale mam nadzieję, ze decydenci zapłacą za to wcześniej czy później) przypomniałem sobie, że jeden mój tekst padł ofiarą internetowego piractwa.

A było to tak.

Jako wielki miłośnik twórczości Howarda Phillipsa Lovecrafta zapragnąłem napisać jakieś lovecraftowskie opowiadanie, obowiązkowo mroczne i bluźniercze, ocierające się o przedwieczne tajemnice, szaleństwo i niewypowiedzianą grozę. Zebrałem się w sobie, zasiadłem do klawiatury i w ciągu paru tygodni, zaczynając pisać w rocznicę śmierci HPL, stworzyłem wiekopomne dzieło. Był rok 1996.

Dzieło przeczytało paru znajomych, po czym zaległo ono sobie w uśpieniu (fhtagn!) na dysku. Jednak, jako że działo się to dawno, dawno temu, w ubiegłym stuleciu, zanim nastały blogi, był to czas, gdy każdy ambitny internauta chciał mieć swoją stronę. Chciałem … [czytaj dalej]

 Zamieścił: dn. 24/01/2012 o 22:49
paź 282007
 

Hekate vel Ann poznałem dawno temu, w końcówce lat 90., jeszcze w czasach modemów i tętniącego życiem kanału ircowego #cthulhu-pl. Przez parę lat korespondowaliśmy, wymieniając od czasu do czasu tradycyjne listy. Jakoś w międzyczasie spotkaliśmy się w RL. Efektem spotkania był poniższy tekst, zainspirowany pierścionkiem ze smokiem. Hekate przypomniała mi o tym wczoraj, kiedy po paru latach znów spotkaliśmy się w Krakowie, żeby nieco nadrobić zaległości.

Szkoda, żeby to krótkie opowiadanie kurzyło się na dysku. Tak, wiem, że jest strasznie stare. :) Aha, tekst został kiedyś opublikowany w Magazynie Fantastycznie! (wysłałem na jakiś konkurs, nawet wygrałem kilka książek; sam magazyn od lat już nie wychodzi). Obecna wersja jest po kilku kosmetycznych poprawkach.

W każdym razie jestem do tego opowiadanka bardzo przywiązany. Tym bardziej, że powstało … [czytaj dalej]

 Zamieścił: dn. 28/10/2007 o 23:41
gru 052006
 

Oto trzecie, ostatnie moje opowiadanie osadzone w świecie Gasnących Słońc. W moim odczuciu jest najmniej udane – głównie dlatego, że miałem ochotę na zrobienie czegoś z wykopem i w roli głównej obsadziłem cesarza Alexiusa Hawkwooda. I to był błąd. Zwrócono mi na to wówczas uwagę, ale dopiero teraz się z tym zgodziłem. Porwanie się na kanoniczną postać świata gry rzadko kiedy jest dobrym pomysłem. W związku z tym na blogu publikuję lekko przeedytowana wersję. Ten tekst to także pewna fascynacja X-Men, których to uwielbiam do dziś. Opowiadanie zostało pierwotnie opublikowane w czasopiśmie Magia i Miecz 9/2001.

Lochy Cesarskiego Oka

– Wasza wysokość! – jednooki mężczyzna z drwiącym uśmiechem podniósł się z podłogi celi. – Cóż stało się, że tak szlachetny człek odwiedza mego pokroju szumowinę?

Strażnik stojący … [czytaj dalej]

 Zamieścił: dn. 05/12/2006 o 18:58
lis 222006
 

Wrzucam moje drugie opowiadanko osadzone w świecie Gasnących Słońc. Tym razem jest to historia chłopaka, który bardzo chciał polecieć w kosmos. Tekst miał zaprezentować gildię – padło na zajmujących się transportem i handlem Przewoźników. Jest to mój ulubiony tekst do GS. Pierwotnie ukazał się w czasopiśmie Magia i Miecz 5/2001.

– Następny! – urzędnik niedbałym ruchem odłożył akta na półkę podpisaną „Odrzucone” i sięgnął po kolejną teczkę ze sporego stosu papierów leżących przed nim na biurku. Otworzył ją i przejrzał szybko znajdujące się wewnątrz dokumenty. Zmarszczył brwi. Podanie pełne było błędów – jeżeli można było pogwałcić jakąś zasadę pisowni, to w tym wypadku uczyniono to z niezwykłym wyrafinowaniem

– Więc chcesz wstąpić do gildii, co? – zapytał nie podnosząc głowy znad dossier. – Dlaczego…… [czytaj dalej]

 Zamieścił: dn. 22/11/2006 o 12:41
lis 162006
 

Poniższe opowiadanie zostało opublikowane w magazynie Magia i Miecz 4/2001. Było jednym z paru tekstów mających promować grę fabularną Gasnące Słońca, które zamówił u mnie Puszkin. Był to także mój debiut na łamach MiM. Tekst prezentuje jeden z odłamów Kościoła Niebiańskiego Słońca – Świątynię Avesti.

Miasto przywitało mnie deszczem. Padać zaczęło, gdy tylko opuściłem pokład statku. Kręcący się między podróżnymi bagażowi przyglądali mi się z lękiem i omijali z daleka. Jednakże gdyby któryś z nich odważył się podejść do mnie, nie zarobiłby nic. Nie miałem ze sobą niczego, oprócz mych szat, symboli religijnych oraz mej Wiary.

– Duma, Chciwość, Pożądanie, Zazdrość, Lenistwo, Gniew, Łamanie Przysiąg, Lichwa, Wynalazczość – nowicjusz bezbłędnie wymienił Grzechy Główne. Prowadzący Katechezę brat Casius kiwnął zza stołu … [czytaj dalej]

 Zamieścił: dn. 16/11/2006 o 23:59