
Na Kickstartera zaglądam bardzo rzadko. Do tej pory dałem parę złotych tylko na dwa seriale sieciowe (Pioneer One i L5). Wasteland 2 olałem (i trochę teraz żałuję, ale kupię jak wyjdzie) – może dlatego, że nie miałem nigdy okazji zagrać w część pierwsza; jedynka czeka na dogodną chwilę razem z emulatorem C64.
Za to dzisiaj nie wytrzymałem i wrzuciłem po 15 dolców dwóm projektom. Poszło łatwo ze względów sentymentalnych.
Pierwszy z nich to remake gry Wings, rewelacyjnej pierwszowojennej strzelanki z Amigi. Zagrywałem się w nią u kumpla, szczęśliwego posiadacza A500. Frajda płynąca z pojedynków dwupłatowców jest niesamowita. Gra nigdy nie udawała, że jest czymś więcej niż zręcznościówką – lecisz, strzelasz, bombardujesz, sama esencja akcji. Do tego dochodziły świetne przerywniki między misjami w postaci … [czytaj dalej]