Skoro już i tak korzystam z Facebooka, założyłem blogowi fanpage. Można sobie kliknąć i zalajkować. Poza (rzadkimi ostatnimi czasy) treściami z bloga będę tam wrzucał różne fantastyczne linki i zapewne popełniał od czasu do czasu facebookowe faux pas. Brakowało mi miejsca do spamowania na FB i wreszcie je mam. :)
Gdyby dwa lata temu ktoś mi powiedział, że będę budował TARDIS z Lego, to pewnie bym wzruszył ramionami. Doctora Who kojarzyłem, choć nie miałem nigdy szansy obejrzeć choćby fragmentu serialu. Aż nadszedł dzień, kiedy to zobaczyłem pierwszy odcinek (ten po reboocie; oryginalny wciąż czeka na swoją kolej). Zobaczyłem i wsiąkłem. Doktor jest fajny, Daleki są fajne, Anioły są fajne, wszystko jest fajne. Kiedy przeczytałem, że będzie zestaw Lego Doctor Who, od razu włączyło mi się muszetomieć. Co było zrobić, pieniądze z portfela wyszły, a poziom nerdozy podskoczył znacząco.
Kiedyś bardzo lubiłem klocki Lego. Niestety, były dostępne tylko w Pewexie i oglądałem je głównie przez szybę, choć parę małych zestawów trafiło w moje ręce. Potem trochę urosłem i znalazłem sobie inne hobby. Czasem zastanawiałem się, choć bez przekonania, … [czytaj dalej]
Do czytelników: ponieważ z socjologią kultury od dawna nie miałem do czynienia, proszę traktować niniejszy wpis jako tekst z gatunku „nie znam się, to się wypowiem, bo mi się tak wydaje”. Źródeł wiele nie będzie. Można wytykać błędy. :)
***
W trakcie dyskusji o przemocy seksualnej w RPG, wywołanej ostatnio przez reportaż w Dużym Formacie (chociaż temat został poruszony nie po raz pierwszy), pojawiły się głosy mówiące, że przecież wyrzynanie całych wiosek bądź miast przez postacie graczy jest równie straszne, a tu nagle ktoś domaga się wyłącznie tego, żeby na sesjach postaci graczy nie gwałcić. Skoro przemoc fizyczna i przemoc seksualna to dokładnie to samo, to niby dlaczego należy pomstować wyłącznie na jedno, a nie również na drugie? I skąd to całe oburzenie wyłącznie w sprawie przemocy seksualnej, skoro gobliny giną tysiącami?
Argument zestawiający przemoc … [czytaj dalej]
Wstęp
Niniejszy tekst to instrukcja opisująca, jak traktować informacje napływające od użytkowników, co robić, a czego unikać. Przedstawiam tu pewien gotowy model, który, gdyby ktoś miał ochotę lub potrzebę, można przyjąć w zaprezentowanej postaci lub przeskalować i zmodyfikować w zależności od wielkości i potrzeb serwisu internetowego. Nadaje się on do zastosowania nawet w przypadku blogów – będzie to o tyle łatwiejsze, że blogi zazwyczaj nie mają rozbudowanej redakcji (w większości są to projekty jednoosobowe), więc wystarczy zastosować parę prostych zasad (coś w rodzaju zestawu dobrych praktyk). Wersję minimum dla blogerów znajdziecie w ramce w dalszej części tekstu. Na końcu zamieściłem też opis sytuacji, w której zarządzanie informacją zwrotną od użytkownika nie do końca przebiegło poprawnie.
Kto potrzebuje instrukcji?
Prowadzenie serwisu internetowego wiąże się z otrzymywaniem informacji od użytkowników. Zazwyczaj są to komentarze dotyczące opublikowanych treści … [czytaj dalej]
2012 – podsumowanie blogowe
Nie, nie będzie o tym, ile sesji zagrałem i ile razy wyszedłem z domu, ponieważ Internet się popsuł, więc Skype nie działał, więc nie było sesji, więc zamiast xxx razy zagrałem tylko xxx-1. To zostawiam innym. ;)
W sierpniu przeniosłem bloga w nowe miejsce i chcę się podzielić subiektywnym zestawieniem zysków i strat oraz podrzucić trochę statystyk strony. Plusy przeważają nad minusami, choć parę rzeczy mnie zaskoczyło.
Co zyskałem:
– wygodne narzędzie do publikacji; WordPress okazał się całkiem fajny (zgodnie z zasłyszanymi opiniami i oczekiwaniami), aczkolwiek momentami narowisty (tysiące wtyczek, często dublujących swą funkcjonalność, z czego połowa nie jest już aktualizowana, część nie działa do końca tak, jakby się chciało, a reszta jest fajna i przydatna, tylko trudno je znaleźć) i bez choćby minimalnej znajomości CSS (o PHP nawet nie wspominam, bo to dla mnie … [czytaj dalej]
Cthulhu: Connecting People
Gdzie: Bolonia, Guglielmo Marconi Airport
Kiedy: ostatni wtorek
Ona: dziewczyna pracująca na stanowisku check-in linii Ryanair
Ja: podróżny z bagażem rejestrowanym
Ona: „Czy mogę zobaczyć twoją koszulkę?”
Ja: „Jasne.” (ilustracja poniżej)
Uśmiech. Skinięcie głową. Uścisk dłoni. Kultysta zawsze rozpozna kultystę.
Oprócz Cthulhu sprawdza się także Optimus Prime – uśmiech na twarzy amerykańskiej żołnierki w godzinach szczytu na chicagowskim lotnisku O’Hare jest bezcenny.… [czytaj dalej]
Popkultura trudna język
Szanowna Redakcjo POLITYKI,
Zdaję sobie sprawę, że nie każdy musi wiedzieć, kto Guy Fawkes, a kto d’Artagnan. Więcej, rozumiem, że popkultura – a zwłaszcza komiks – to dla „ludzi głównego nurtu” bzdury niewarte uwagi (a ponoć już dawno temu wyszliśmy z getta fantastycznego). Jednakże pragnąłbym, aby publikowane na łamach POLITYKI teksty były poprawne merytorycznie.
Nie wiem, czy to osoba przeprowadzająca wywiad nie miała pojęcia, o czym mówi, czy też redaktor myślał, że wie lepiej (albo gorzej – nie sprawdził, bo myślał, że wie), ale mam nadzieję, że tego typu błędy nie będą się w POLITYCE zdarzały. Popkultura czy nie, warto zadbać o poprawność informacji.
Źródło cytatu: POLITYKA 45(2832)/2011, str. 53, Martyna Bunda Płomienie protestu… [czytaj dalej]
Amerykańska stacja telewizyjna ABC zrobiła widzom psikusa, wyciągając wtyczkę serialowi Defying Gravity1. Serial anulowano po wyemitowaniu ósmego odcinka z trzynastu, pod pretekstem niskiej oglądalności. Pierwsze doniesienia mówiły o całkowitym wycofaniu tytułu, jednak ABC ogłosiło, że jedynie „szukają dla serii lepszego czasu emisji”. Szukają tak od połowy września.
W międzyczasie kolejne odcinki zaczęły emitować stacje kanadyjskie: CTV (współproducent serialu – jeden epizod) i SPACE (pozostałe – do końca sezonu brakuje jeszcze dwóch). Stacje te dostępne są jedynie dla mieszkańców Kanady. W ten oto sposób widzowie dostali niespodziewanego kopniaka w tyłek i serialu do końca nie obejrzą, chyba że przeprowadzą się do Kanady albo zaczną kombinować: znajdą odpowiednią stronę z linkami, zaopatrzą się w odpowiedni program, zgrają odpowiedni plik, obejrzą, skasują, a potem … [czytaj dalej]
OHSAS 18001 i erpegowcy
Podczas ćwiczeń z założeń normy OHSAS 18001 (system zarządzania BHP) Deckard wraz z niżej podpisanym dostali za zadanie określenie warunków i czynników ryzyka związanych z przyjmowaniem klientów w warsztacie samochodowym.
Wspólnymi siłami wypisaliśmy kilka zagrożeń. Jednym z nich było zaprószenie ognia przez klienta, na co pewnym remedium miało być oddzielenie części warsztatowej od części BOK. Po chwili pojawiła się idea nieco bardziej rozbudowanej izolacji: uszczelnić budynek i wypełnić argonem. Co prawda rozwiązanie byłoby drogie, do tego wymagałoby używania aparatów tlenowych przez personel i klientów, ale zlikwidowałoby problem pożaru raz na zawsze.
Ja uznałem pomysł za nierealistyczny ze względu na koszty i niewygodę, ale fajny i atrakcyjny wizualnie – klientom można by dawać czaderski kombinezon jako bonus (no dobra, mógłby to nawet być OP-1 z demobilu). Z kolei Deckard stwierdził, że pomysł może … [czytaj dalej]
Krzyżówka dla geeków
Polecam dzisiejsze Userfriendly. Niektóre hasła w krzyżówce są świetne. :)… [czytaj dalej]