Dawno temu, jakoś pod koniec lat 90. ubiegłego wieku, bodaj w Polsacie wyemitowano serial zatytułowany Więzy krwi (oryg. Kindred: The Embraced). Kiedy człowiek już się chwilę osłuchał z lektorem rzucającym z ekranu dziwnymi, acz podejrzanie znajomo brzmiącymi nazwami, jak „Toriado” i „Bruhana”, nagle załapywał, że powinien coś kojarzyć. W pewnej chwili zapadki wskakiwały na miejsce: toż to ekranizacja Świata Mroku i Wampira: Maskarady! Kiedy już się zacisnęło zęby, żeby znieść lektora i poziom tłumaczenia, jakoś szło to oglądać, głównie ze względu na erpegowość.
Przez lata zbierałem się, żeby do tego serialu wrócić. Wreszcie parę tygodni temu zrobiłem sobie powtórkę, tym razem bez zagłuszającego dialogi lektora. Posłuchałem, jak gadają i knują Toreador, Brujah, Ventrue i inne znajome poczwary. Kindred: … [czytaj dalej]