gru 302022
 

To podsumowanie mijającego roku miało być tak samo lakoniczne jak poprzednie. Nie mam bowiem potrzeby ani ochoty wypisywać, ile to sesji zagrałem ani ile godzin materiału wideo wypuściłem w sieć (dla ciekawych: tyle sesji, ile się udało, oraz zero godzin, ponieważ obecną modę na kilkugodzinne gadanie o niczym do kamery mam w głębokim poważaniu). Znajomy (pozdrawiam, SH!) sprawił jednak, że chwilę zastanowiłem się nad ostatnimi miesiącami i uznałem, że skoro mam chwilę oddechu, to może jednak coś naskrobię.

1. Granie. W sierpniu 2021 wróciliśmy do grania na żywo i poza kilkoma epizodami przeskoczenia do sieci (ktoś się pochorował, ale chciał grać bez zarażenia reszty) spotykamy się regularnie przy koli i chipsach. Dotarliśmy do połowy kampanii w Band of Blades. Jest fajnie, choć gracze wydają się bardziej zadowoleni ode mnie – prowadzi się to nieźle, faza kampanijna jest super, ale wrażenie psuje fatalnie napisany podręcznik, pełen dziur i niejasności. Od gry silnie polegającej na ustalonych procedurach oczekiwałem więcej. Ponadto, jeśli drużynie wypadają same dobre rzuty, to niewiele da się zrobić i leci się prosto do celu (co nie jest wadą; gry, gdzie MG tylko reaguje na poczynania postaci, są fajne, tutaj jednak czegoś mi brakuje). Choć to pewnie dzięki temu nastrój skręcił nieco w stronę Złota dla zuchwałych zamiast tragicznej i ponurej opowieści o garstce ocalałych, na co nie narzekam. Z tą ekipą zawsze jest fajnie. :)

Imladrisowy Smok Kazimierz nadzoruje śmiertelność postaci w „Band of Blades”

2. Konwenty. Wróciły zloty na żywo. Brakowało spotkań z ludźmi twarzą w twarz. Ze względu na tak zwane życie musiałem odpuścić Copernicon (oraz znów nie udało mi się dotrzeć na Kapitularz mimo wyjątkowej zachęty w tym roku, ale w 2023 to już mus, jako że robią Polcon), rok uważam za udany. Imladris w randze Polconu wypadł niesamowicie, a na Nordconie udało mi się wreszcie trochę pogadać z paroma osobami, co uważam za sukces. Było dobrze, będzie lepiej. :)

3. Conan (albo dlaczego nie robię nic innego). Podstawka do Conana 2d20 ukazała się w czerwcu 2022. Zaliczyliśmy poślizg, ale dzięki temu polska edycja wygląda naprawdę dobrze – a przynajmniej taką mam nadzieję. Jestem zadowolony, jak to wyszło, przy czym jest to przede wszystkim zasługa ekipy pracującej nad podręcznikiem. Ja tylko strzelałem z bicza i pokazywałem palcem kierunek wiosłowania. Pojawił się starter, jeden mniejszy dodatek już wyszedł, a kolejny w chwili publikacji tego wpisu powinien iść do druku. Cała reszta w rękach Mitry i Cabinet Entertainment.

Dopóki Conan będzie na tapecie, dopóty nie będzie „Spotkań Losowych” (ani w zasadzie nic innego, nawet na „Potwora Wędrownego” nie znalazłem chwili przed Polconem – może na Zjavę się uda). Chciałbym zrobić piąty (zapewne ostatni) numer „SL” na 10-lecie wydania pierwszego, czyli w 2024 roku, ale na razie marnie to widzę.

4. Liz Danforth. To był spisek zawiązany jeszcze w 2019 roku z Diabłem, szczęśliwie kontynuowany przez JJ po tym, jak Diabeł zrezygnował z bycia organizatorem Pyrkonu. Liz miała przylecieć na Pyrkon 2020, co jak wiadomo nie doszło do skutku wraz z całym konwentem. Jako że rok 2021 to dziwna przerwa we wszystkim ;), wszystko udało się dopiąć dopiero w 2022 i myślę, że wyszło fajnie. Sama zainteresowana nie zgłaszała zastrzeżeń, a i ludzie na konwencie byli chyba zadowoleni. ;) Oprócz Pyrkonu udało się pokazać Liz kawałek okolicy wielkopolsko-małopolskiej, między innymi Jurę Krakowsko-Częstochowską, tamtejsze skałki i parę zamków.

Z wycieczką na Jurę wiąże się pewna anegdota. Wyruszając na wyprawę, zahaczyliśmy o firmę produkującą owoce w czekoladzie (przepyszne, polecam), żeby mieć odpowiedni zapas kalorii na podróż. Właściciel był tak uprzejmy, że ze względu na upalny dzień postanowił przechować nasze dodatkowe zakupy do chwili, gdy będziemy wracać („Odbiorą sobie państwo po południu, ja tu jestem do wieczora”). Kiedy odwiedziliśmy to miejsce w drodze powrotnej, wywiązała się pogawędka kto zacz, skąd, dokąd i tak dalej. Liz opowiedziała nieco o sobie, o wizycie w Polsce i pochwaliła się swoimi rysunkami. W odpowiedzi nasz gospodarz przyniósł laptopa i pokazał absolutnie obłędne rysunki wykonane ołówkiem przez jego znajomego: samouka, który ponoć rysował prace zaliczeniowe dla studentów ASP. Jak już pozbieraliśmy szczęki z podłogi, właściciel firmy zaczął podliczać zakupy. Po wpisaniu paru pozycji na listę odłożył długopis i stwierdził: „Dla koleżanki artystki będzie gratis. Pani skąd jest? Z USA? No to proszę jeszcze to i to i tamto, a tu jeszcze coś typowo polskiego…”. Zbieraliśmy szczęki po raz drugi. Po powrocie zważyliśmy łupy: było tego niemal 5 kilogramów owoców w czekoladzie i innych dobrości. :)

Zdobyliśmy też zamek Rabsztyn, podstępem otwierając główną bramę, ale o tym chętnie opowiem przy okazji. ;)

5. Plany na 2023. Grać co czwartek, redagować Conana, jeździć na konwenty, cieszyć się hobby, mieć mniej facepalmów i opadów macek z powodu dziwnych treści wrzucanych w sieć. Chyba tyle. :)

Wyprawa na Pyrkon 2022: (od lewej) zamaskowany Alqua, Krzyś, Liz Danforth oraz niżej podpisany

 Zamieścił: dn. 30/12/2022 o 21:58

  3 komentarze do “2022: RPG, konwenty, Liz Danforth i czekolada”

Komentarze (3)
  1. Miło mi być obecnym w tym podsumowaniu. Też będę musiał napisać coś…

  2. Podręcznik do Conana to kawał fantastycznej pracy, wielki szacun. Conan i WFRP 4 ed. sprawiają, że po wielu latach powoli wracam do tego hobby.
    Pozdrawiam!

 Zostaw odpowiedź