List do redakcji
Szanowna Redakcjo „Magii i Miecza”,
Dawno nie pisałem listów do redakcji. Cieszę się, że znów mogę to robić, do tego korzystając z bardziej zaawansowanych zdobyczy cywilizacji niż kartka i długopis, jak ostatnim razem niemal 20 lat temu. Bardzo dziękuję za nowe (stare?) pismo, czytam z zainteresowaniem. Na razie zapoznałem się z wybranymi tekstami. Chciałbym przekazać moje uwagi dotyczące dwóch zauważonych drobiazgów.
1. Wywiad z Johnem Wickiem. W rozmowie przywołano sprawę zaginięcia Jamesa Dallasa Egberta III i inspirowanego tym zdarzeniem filmu Mazes and Monsters. Pomijając powody, dla których Egbert wkroczył do znajdujących się pod budynkiem Michigan State University rozprowadzających parę (napisał list pożegnalny, potem ukrywał się u znajomego), historia nie zakończyła się tak szczęśliwie, jakby chciał tego Wick. Egbert cierpiał na depresję, był także uzależniony od narkotyków. Niezależnie od tego, czy faktycznie podjął wówczas próbę samobójczą, czy też nie, nie była to po prostu, cytuję, „ucieczka z koledżu” (szkołę porzucił rok później). Wbrew stwierdzeniu Wicka, że „koleś […] ciągle żyje”, Egbert zastrzelił się rok po swojej eskapadzie podczas kolejnej próby samobójczej, tym razem udanej (sierpień 1980 r.). Szkoda, że redakcja tego nie wyłapała.
Zainteresowanym tą smutną historią polecam dwa omówienia: pierwsze w czasopiśmie „Places to Go, People to Be” (część pierwsza, część druga), drugie na stronie Geeksix (za pośrednictwem Internet Archive, jako że strona już nie istnieje).
2. Sprawa drugą, nieco niezręczna. Otóż w moim tekście, zatytułowanym Ten straszny fandom, ręka anonimowego redaktora (nie dostałem poprawek do wglądu i akceptacji, nie wiem zatem, kto ich dokonał) zmieniła tytuł Gwiezdne wojny na Gwiezdne Wojny. Tym samym czytelników straszy błąd ortograficzny (patrz zasady pisowni tytułów), którego w oryginalnej wersji artykułu nie było. Mam nadzieję, że to jednorazowa wpadka i następnym razem otrzymam poprawki do przejrzenia.
To tyle, Szanowna Redakcjo. Chciałbym tylko dodać, że bardzo podoba mi się artykuł Piotra Skoroka Grzechy główne organizatora konwentów. Więcej takich tekstów! Jeszcze raz dziękuję za pismo, życzę powodzenia i wracam do lektury.
—Marcin
Dobre uwagi. I fajnie napisane, nie w naszym, polskim, stylu.
Z tymi „Gwiezdnymi wojnami” (lub „Wojnami”) to jest bardzo ciekawa sprawa. Jeśli potraktujemy je jako tytuł, to rzeczywiście powinno być „wojnami”. Ale można też zastosować zasadę dotyczącą pisowni nazw serii wydawniczych, a wtedy wielka litera będzie uzasadniona.
Zostawię tutaj parę linków, które opisują dodatkowe subtelności i niejasności:
http://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/;12680
http://sjp.pwn.pl/zasady/Tytuly-czasopism-i-cykli-wydawniczych-oraz-nazwy-wydawnictw-seryjnych;629390
http://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/tytuly-filmow-seriali-programow-telewizyjnych-itp;10207.html
http://www.goldenline.pl/grupy/Media_i_dziennikarstwo/korektorzy/nazwy-serii-i-cyklow-gwiezdne-wojny-komedia-ludzka,922496/
Owszem, można by było zapewne tak zrobić. Jednak intencją autora było napisanie „Gwiezdne wojny”, co autorowi uniemożliwiono. Autor mógłby się bowiem upierać, że chodziło mu o oryginalny tytuł pierwszego filmu. A już na pewno chciałby mieć kontrolę nad zmianami wprowadzanymi do jego tekstu. :)
Swoją drogą spotkałem się ze stwierdzeniem, że używanie wielkich liter w nazwach czasopism i cykli wydawniczych to kalka z niemieckiego bądź angielskiego. I chyba coś w tym jest. Zakładając, że serial telewizyjny jest programem cyklicznym (a dlaczego miałby nie być), pisanie „Czterej Pancerni i Pies” lub „Stawka Większa Niż Życie” jest nieco przesadzone – i zdaje się nikt tak nie pisze. ;)
1. Jasne, warto uzgadniać z autorem tego rodzaju zmiany.
2. Być może to kalka, tego nie wiem – ale jeśli tak, to nie najświeższa. Ciekawie byłoby zajrzeć do historii ortografii i zobaczyć, kiedy wprowadzono tę zasadę. :)
I jeszcze jedno (późna pora nie sprzyja myśleniu): „Gwiezdne wojny” to przecież nie tylko 6 filmów. To marka, powstała zresztą zaraz po pierwszym filmie (figurki, gry, komiksy i tak dalej). Trudno to nazwać cyklem. ;) Dzięki za linki, przydały się. ;)
Serio podobał ci się mój tekst, czy to tylko ironia? ;)
Pewnie, że się podobał. Fajny, rzeczowy, osobisty. Do drukowania i przybijania od środka w orgroomach. :)