wrz 102014
 

Trzecie spotkanie z Arturem Szyndlerem, tym razem na Polconie w Bielsku-Białej. Większość informacji już tu zamieściłem (odsyłam do relacji ze spotkań w KrakowieWarszawie), dlatego ograniczę się do wypisania paru nowości i ciekawostek.

Artur Szyndler – autor „Kryształów Czasu”

Artur Szyndler – autor „Kryształów Czasu”

Książka
  • Orki, które podbijają Ochrię, a następnie oferują podbitym ludom pomoc i ochronę przed wrogami, można porównać do wojsk USA.
  • Powieści to super fabuła i super akcja, a czytelnicy szukający dobrego stylu i poprawności gramatycznej powinni sięgnąć po dzieła Mickiewicza.
  • Normalna osoba nie nadąży za akcją powieści i będzie musiała czytać ponownie, by ogarnąć wszystkie szczegóły.
  • Pod Archipelagiem Północno-Zachodnim, zamieszkanym przez martwiaki, znajdują się labirynty pełne martwiaków. W owych labiryntach jest Morze Bulgoczące. Pod labiryntami znajduje się kolejny labirynt, tym razem zamieszkany przez nieliczne białe martwiaki o dobrych charakterach, które wysysają życie w zamian za dobre uczynki. Pod labiryntem białych martwiaków mieszkają istoty będące połączeniem diabłów i martwiaków.
  • Na Archipelagu Wschodnim (to ten w klimatach arabskich) żyją inteligentne mrówki zwane Arkanami, które potrafią czytać i pisać.
  • Na Ochrii można spotkać demonicznych rycerzy oraz dragany (odpowiednik smokowców z Dragonlance).
  • Miasta kaskadowe to np. 17 poziomów jaskiń jeden nad drugim, na każdym poziomie inne miasto.
  • Co w powieści znajdą czytelniczki? Wedle autora „ktoś będzie musiał kogoś poderwać, żeby pomóc drużynie; będzie miłość jak z Pięknej i Bestii; potem okaże się, że bohaterka będzie miała dwóch mężów i powstanie problem, z którym z nich jest w ciąży” (jakieś zamieszanie z magicznym sobowtórem lub równie magicznym bratem-bliźniakiem, nie zanotowałem dokładnie).
  • Obie części pierwszego tomu są już gotowe i zostaną wydane razem, w twardej oprawie.
  • Wszystkie 13 tomów jest w zasadzie napisane bądź zaawansowanie naszkicowane. Nie są w nich powielane pomysły innych pisarzy.
  • W pierwszym tomie znajdzie się słownik gnomiego i orczego slangu zawierający 1000 haseł.
  • Premiera książki wciąż jest planowana na krakowskie Międzynarodowe Targi Książki (październik). Mają zostać tam zaproszeni wszyscy ilustratorzy pracujący nad powieścią. O ile uda się zbiórka.
  • Testerzy powieści byli pod wrażeniem.
Gra
  • Stara edycja Kryształów Czasu być może zostanie wydana wraz z drugim tomem powieści lub ze Złotą Edycją kryształów Czasu.
  • Ponieważ KC to gra realistyczna, będzie wspierana przez odpowiednie oprogramowanie, żeby osoby mniej biegłe w liczeniu również mogły pograć.
  • W grze znajdzie się 3000 zaklęć.
  • W grze znajdzie się nowatorski system zdobywania punktów doświadczenia – rozwiązanie, jakiego nie ma nigdzie indziej, które – jak to ujął autor – „na pewno będzie potem kopiowane masowo”.
  • Będzie można grać w świecie powieści i w świecie oryginalnych KC – będzie można bezproblemowo przenosić postacie w czasie.
  • Zdaniem autora to, że obecnie w RPG gracz rzuca kostką i nie ma nic więcej do powiedzenia, a o wszystkim decyduje mistrz gry, jest przykładem upadku kultury zachodniej – przez ów upadek mamy dżihad we Francji, a Arabowie mają większą dzietność niż Europejczycy.
 Zamieścił: dn. 10/09/2014 o 20:08

  8 komentarzy do “Kryształy Czasu na Polconie”

Komentarze (8)
  1. A tak serio nikt jeszcze nie zauważył, że ten pan jest mocno oderwany od rzeczywistości? Nie macie wrażenia, że zamieszanie wokół tej sprawy i to, że ten pan jest cały czas zapraszany na kolejne konwenty jest mocno niezdrowe? Chociażby ze względu na szacunek dla jego osoby, w końcu jakby nie patrzeć całkiem sporo dla RPG w tym kraju zrobił. W każdym razie niezbyt mi się to podoba.

    • Pytanie czy to jego zasługa czy to MAG odwalił krecią robotę… bo patrząc po tym co wychodzi na światło dzienne obawiam się, że musiano mocno pracować i nad grą i nad tekstem żeby dało się coś z tych 50000 stron z szuflady wycisnąć…

    • @Avaron

      Miałem nie komentować w ogóle tej sprawy i wrzucać suche relacje, ale jak sam zauważasz, to już poszło za daleko.

      Artura zaproszono już na Imladris i, o ile wiem, zaproszenie przyjął. Sugerowałem organizatorom, że to zły pomysł, z wielu powodów – bezsensowność całej akcji to tylko jeden z nich. W odpowiedzi usłyszałem, że to ściągnie ludzi. Dodatkowo będzie to tuż przed końcem zbiórki (konwent odbędzie się 3-5 października), co najwyraźniej ma być dodatkową atrakcją.

      Nie znam nikogo, kto poważnie traktuje pomysł wydania „Sagi”. Same „KC” zostałyby przyjęte z entuzjazmem, nawet fatalnie napisane, ponieważ to „KC”. A tak Artur i jego spotkania stają się elementem komediowym, ściągającym osoby nawet luźno bądź wcale nie związane z RPG, np. tutaj: http://www.sierzantundsaper.fora.pl/polecanki-filmowo-ksiazkowe,11/krysztaly-czasu-saga-o-katanie,5804.html. Nie jest to fajne i chyba faktycznie lepiej by było, żeby o wszystkim zapomnieć.

      • To może jeszcze żonglujący karzeł, kobieta z brodą i człowiek słoń? Też pewnie przyciągnęło by uwagę tłumu. Cała ta akcja jest żałosna i to na wszystkich frontach. Dla mnie to koniec tematu.

    • Tylko że „zapraszany” to jest złe słowo – on na wiele konwentów jeździ po prostu jako prelegent, nie jestem pewien czy powinno mu się odmawiać wejścia.
      Z drugiej strony ma na tyle determinacji, że sporo osób w tym projekcie bierze udział.

      Acz zapraszanie jako gościa, faktycznie jest słabe.

  2. Zefir, to fundom jest słaby, by nie rzec żałosny.
    Jeśli ktoś w podstawówce nabijał się z „kogoś oderwanego od rzeczywistości” to było słabe z wszechmiar.
    Ale widocznie wychowałem się w innych warunkach i chodziłem do innej podstawówki niż reszta fundomu, skoro dla organizatorów taka atrakcja „to ściągnie ludzi.”
    Przykre, ale świadczy o fundomie, organizatorach jakichś tam Imladrisów nie o Arturze Szyndlerze.
    Wcale się nie zdziwię jak za parę lat będą jeździć jakieś Identyfikatory po kraju z kunstkamerami.

  3. Jest jeszcze jeden problem. KC rpg zostały w tym zabite. Czy po tym co mówi ten człowiek, ktokolwiek kto nie kieruje się sentymentem kupi taki podręcznik? Najgorsze jest to, że po tym szaleństwie twórczym, najbardziej pokrzywdzeni są fani systemu…

  4. Fani wcale nie są najbardziej pokrzywdzeni.

    Są najbardziej winni zaistniałej sytuacji, bo p. Arturowi swoją wiernością dali fałszywe poczucie swej wybitności i bezkrytycznie podchodzili do jego „twórczości”. Albo też podchodzili ze zbyt mała krytycznością. Taki zalążek kultu jednostki chciałoby się rzec.

    Wiem co mówię/piszę – sam kiedyś byłem fanem. Fanboyem. Wręcz ultraortodoksyjnym półfundamentalistą. Pamiętam jak za podwieka plułem na redakcję MiMa, jak szkalowałem wydawnictwo MAG, jak wytykałem „zuym redahtorom” jak to skrzywdzili człowieka prostego, jak mu lycencję poetyka łamali kołem, jak mu kręcili literackiego wora, jak to mu biedaczynie pozmieniali wszystko, kanon zanieczyścili, jak skrzydła temu Ikarowi polskiej fantastyki podcięli.

    Teraz widzę w jakim byłem błędzie i jaki tytaniczny wysiłek pracy redakcja czasopisma oraz wydania podręcznikowego KC musiała włożyć w to przedsięwzięcie, ile oni musieli się namęczyć, żeby te materiały autorskie nadawały się do druki i żeby to choć trochę miało ręce i nogi. Jak tych ludzi niesprawiedliwie potraktowałem wieszając na nich psy. :-)

    Wchodzę niniejszym pod stół i odszczekuję:

    HAU! HAU! HAU! Grrrrrrrrrrrrrrrrrr!!!! Wrrrrrrrrrrrrrrrr!

    Nie krytykuję tutaj bogatej wyobraźni Artura Szyndlera, tej mu nie można odmówić – ale te pomysły to należy jakoś ubrać w ręce i nogi, a nie wesoło popuszczać zwieracze wyobraźni. Żeby chociaż za te 55 patoli zatrudnił jakiegoś młodego, początkującego ghost-writera, który mu to wszystko jakoś składnie odpicuje. Tyle tylko, że polski New Weird to chyba z tego i tak by nie wyszedł no i nie byłoby beki.

    Ale ja podręcznik do systemu i tak bym chyba kupił – nie z sentymentu ale ot tak, żeby mieć – toż to istna historia w tworzeniu. A książkę to chyba kupię pod choinkę mojej mamie. Jest emerytowaną polonistką ;-)

 Zostaw odpowiedź