mar 262014
 

(wpis zawiera lokowanie drukarni)

Na pomysł z drukowaniem Spotkań Losowych wpadłem jeszcze w zeszłym roku. W zasadzie było to raczej marzenie do spełnienia: wydaj fanzin i miej go na półce (co prawda jeden już wydałem i postawiłem na półeczce, lecz był to tylko trzeci numer, zatem nie liczy się do końca). Trochę nad tym myślałem, trochę zwlekałem, nie do końca byłem przekonany, jednak żyje się raz i czasem trzeba się pobawić. Poza tym fajnie móc zaoferować autorom coś więcej niż „dziękuję”, nawet jeśli nie ma gwarancji, że tak będzie zawsze.

Spotkania Losowe ukażą się drukiem. Dzisiaj dostałem egzemplarz próbny. Pierwszy numer jest już opłacony i powinien być gotowy za tydzień, może dwa (liczyłem, że składając zamówienie 28 lutego, będę miał wszystko gotowe na Pyrkon, jednak zawsze coś musi pójść nie tak). Czy uda się to powtórzyć z kolejnymi wydaniami? Myślę, że tak. Wszystko zależy jednak od tego, co będę miał w portfelu. Całość jest finansowana z prywatnych środków, póki takowe są – jeśli ich zabraknie, nie będzie wersji drukowanej, to chyba jasne. Papier to tylko dodatek, fajna rzecz do postawienia na półkę. Cieszę się, że udało się pomysł zrealizować, choć nie będę się do niego bardzo przywiązywał.

Parę osób spytało, czy w planach jest sprzedawanie wersji papierowej choćby po kosztach druku. Nie ma taki planów (ani planów zbiórek publicznych, ani reklam itd.). Jednym z założeń Spotkań Losowych jest robienie fanzinu w czasie wolnym i za darmo. Nikt nie dostaje wynagrodzenia, nikt nie płaci za treść. Jeśli ponosimy jakieś koszty, to są one nasze własne. Fanzin nie jest przedsięwzięciem komercyjnym, a pobieranie opłat, nawet mających na celu zwrócenie kosztów druku, oznaczałoby złamanie tych założeń. Uważam także, że kiedy w grę wejdą pieniądze, wówczas wszyscy zaangażowani powinni otrzymać stosowne wynagrodzenie, a to w przypadku SL jest niestety niemożliwe do zrealizowania.

SL będą drukowane w Selfpublica.pl. Nakład pierwszego numeru: 100 egz.; kolejnych zapewne 30–40 (druk cyfrowy jest tani, lecz nie aż tak tani). Każdy autor opublikowanego w numerze tekstu dostanie swoją kopię. Reszta trafi na konkursy na konwentach lub do chętnych (raczej także na konwentach; prośby o odłożenie egzemplarza będą ignorowane ;)).

Jeśli ktoś się właśnie zastanawia, jaki jest sens wyrzucania pieniędzy na takie fanaberie, mogę tylko odpowiedzieć, że sprawia mi to straszną radochę. Chciałem coś sobie wydrukować i właśnie to zrobiłem. Mogłem sobie na to pozwolić tu i teraz, jutro mogę nie mieć takiej okazji lub możliwości. W byciu fanem przecież chodzi o to, żeby czerpać radość z hobby. Trzymanie w reku papierowego egzemplarza Spotkań Losowych sprawia mi niesamowitą przyjemność. :)

SL 1/2014 – druk

SL 1/2014 – druk

 Zamieścił: dn. 26/03/2014 o 21:32

  3 komentarze do “Wydrukowałem sobie fanzin”

Komentarze (3)
  1. „Poza tym fajnie móc zaoferować autorom coś więcej niż „dziękuję”,”
    Można oferować „pozdrówki” k666 razy w ciągu jednej dyskusji (;;;)

 Zostaw odpowiedź