lut 172008
 
The X Files - The Complete Collector's Edition

The X Files – The Complete Collector’s Edition – pudełko

Ufologią zainteresowałem się chyba w okolicach czwartej klasy podstawówki. Potem doszły do tego teorie Ericha von Dänikena, różnego rodzaju tajemnicze zjawiska (duchy, wampiryzm, magia, samoistne spalenia, teorie spiskowe, itd.) i wsiąkłem w to wszystko na dobre. Czytałem, oglądałem, wyszukiwałem informacje, zresztą nie tylko o UFO. Zainteresowanie takimi sprawami zostało mi do dziś.

Miałem olbrzymie szczęście załapać się na kilkanaście lat historii ruchu ufologicznego i przeczytać sporo publikacji dotyczących tej tematyki, jakie ukazywały się w Polsce w latach 90 i na początku XXI wieku. Potem moje zainteresowanie nieco osłabło, jeśli chodzi o intensywność gromadzenia informacji, jako że fundusze zacząłem pakować w inne rzeczy, ale tak naprawdę pasja nigdy nie wygasła. W każdym razie swego czasu byłem doskonale zorientowany w temacie i nigdy nie była to dla mnie chwilowa moda, która wykreowały swego czasu media.

Pewnego dnia usłyszałem o serialu, w którym agenci FBI, Fox Mulder i Dana Scully, prowadza dochodzenie w sprawie UFO. Sprawdziłem program, zasiadłem przed telewizorem i… I nic nie było już takie jak dawniej.

The X Files, jak się później dowiedziałem, zacząłem oglądać od drugiego odcinka pierwszego sezonu (Deep Throat). Myślę, że niezależnie, na który epizod bym wtedy trafił, reakcja byłaby taka sama. Przyznaję jednak, że elementy teorii spiskowej z tego odcinka podziałały jak magnes neodymowy – nie było już siły, która oderwałaby mnie od telewizora. Potem było już tylko lepiej.

The X Files - The Complete Collector's Edition - zawartość pudełka

The X Files – The Complete Collector’s Edition – zawartość pudełka

Nie ma sensu, bym opisywał tutaj fabułę serialu – kto widział, ten zna; kto jeszcze nie widział, stracił bardzo, bardzo dużo. Serial Z Archiwum X wszedł do kanonu popkultury – może się nie podobać, można się śmiać z jego założeń, ale odmówić mu miejsca w historii telewizji nie sposób. Do tego była to pierwsza telewizyjna produkcja, wokół której powstała tak rozległa internetowa baza fanów.

Przygody Muldera i Scully zauroczyły mnie na początku wszystkim tematyką i główną linią fabularną. Dopiero później zacząłem dostrzegać inne zalety serialu: wątki osobiste, wreszcie komentarze twórców dotyczące rozwoju współczesnych technologii (elektronika, genetyka, biotechnologia) i ich wpływu na ludzi. Owszem, to wszystko pojawiło się już – i jeszcze pojawi się wielokrotnie – w innych produkcjach SF, ale tutaj miało swój wyjątkowy czar.

The X Files to jedna z tych rzeczy, o których mogę powiedzieć, że są „moje” – w tym znaczeniu, że w jakiś sposób stały się dla mnie bardzo ważne i/lub wywarły wpływ na moją osobę (lub też znajomym kojarzą się właśnie ze mną). Owszem, do paru wytworów popkultury mam stosunek emocjonalny, a na pewno mogę wskazać dwa takie tytuły: Star Wars i właśnie Z Archiwum X. Bez Gwiezdnych Wojen, możliwe, że moje zainteresowanie fantastyką nigdy by się nie rozwinęło, a tak zostałem wiernym fanem tego gatunku (kiedy 8-latek ogląda w kinie Powrót Jedi, to musi się to tak skończyć). Bez „X-fajli” z kolei nie czułbym się kompletny. I choć były różne inne seriale o spiskach, to jednak dopiero Chris Carter wykorzystał potencjał fabularny rządowych konspiracji. I dzięki mu za to.

The X Files - The Complete Collector's Edition - szczegóły wydania

The X Files – The Complete Collector’s Edition – szczegóły wydania

Kiedyś obiecałem sobie, że postawię komplet The X-Files na półce, obok Star WarsIndiany Jonesa. I stało się. Jakoś w październiku Borys (dzięki!) zapodał cynk, że na Amazonie pojawił się komplet sezonów (Fight the Future też jest w zestawie) w niezłej cenie – faktycznie, przedpremierowa obniżka wynosiła jakieś 70%. Nie było na co czekać – raz, dwa i zamówienie zostało złożone.

Pudło od grudnia dumnie prezentuje się za szkłem, a ja pochłaniam kolejne odcinki serii. To nic, że niektóre z nich widzę już czwarty czy piąty raz. Oglądam i cieszę się, jak za pierwszym razem. To niesamowite uczucie widzieć, że ulubiony serial się nie zestarzał i że nadal wywołuje te same emocje. Tym bardziej, że żaden lektor nie zagłusza dialogów – oglądam i odkrywam, ile treści uciekło w wydaniu TVP.

Nie podejmuję się oceny jakości wydania, niniejszy wpis nie jest zresztą recenzją. Ale popatrzcie na zdjęcia – na mnie ten zestaw zrobił olbrzymie wrażenie. 61 dysków, 201 odcinków, niemal 9000 minut czystego… Nie, to już nie jest geekgazm, to prawdziwa orgia dla każdego nerda. Nie wiem, czy coś kiedyś będzie w stanie to przebić.

Czasem zdarza mi się myśleć, że najlepsza droga do poznania mnie to obejrzenie Gwiezdnych Wojen. A zaraz po nich – Z Archiwum X.

PS. Kolekcja nadal jest do kupienia na brytyjskim Amazonie.

The X Files - The Complete Collector's Edition - pojedynczy sezon

The X Files – The Complete Collector’s Edition – pojedynczy sezon

 The X Files - The Complete Collector's Edition - okładki sezonów

The X Files – The Complete Collector’s Edition – okładki
The X Files - The Complete Collector's Edition - dużo płyt

The X Files – The Complete Collector’s Edition – dużo płyt

 Zamieścił: dn. 17/02/2008 o 23:56

 Zostaw odpowiedź