wrz 302018
 
Konkursy erpegowe – komentarz do panelu na Coperniconie

Na Copernicon niestety nie dotarłem (wypadło mi interesujące spotkanie losowe ;)), przez co nie mogłem dołączyć do dyskusji podczas panelu poświęconego erpegowym konkursom. Na szczęście ekipa „To ja go tnę” nagrała panel. Dokładam zatem swój komentarz, odnosząc się do niektórych wypowiedzi i zagadnień poruszonych przez panelistów.

Zanim przejdę do samego panelu, jedna kwestia: nie uważam, że konkursy erpegowe są stronnicze i wygrywają w nich krewni i znajomi królika. Ten zarzut pojawia się często, przytoczono go także podczas panelu, mówiąc o problemie wizerunkowym. Z tym ostatnim się zgadzam. Fandom erpegowy nie jest duży, aktywni fani znają się nawzajem. Sytuacje, kiedy w konkursie spotykają się jako sędziowie i uczestnicy dobrzy znajomi są nie do uniknięcia. Warto zatem wdrażać mechanizmy, które mogłyby zapobiegać ewentualnym zmowom – a raczej oskarżeniom o takowe postępowanie … [czytaj dalej]

 Zamieścił: dn. 30/09/2018 o 17:24
maj 282011
 

Jednym z najczęściej powracających okołoerpegowych tematów jest spór „mechanika vs reszta świata”. Od czasu do czasu ktoś wyciąga demona z szafy i można poprawić sobie humor, czytając takie kwiatki, jak: „RPG może mieć zasady, ale nie musi mieć mechaniki i statystyk postaci” czy „fabuła jest nadrzędnym elementem RPG” albo znów usłyszeć o grach kościanych i towarzysko-strategicznych. Jakby używanie kostek paliło żywym ogniem, a powoływanie się na zasady było złem wcielonym.

Mechanika w RPG działa zawsze i wszędzie. Bez mechaniki nie ma gry, przy czym, jeśli odwołać się do podziału mechaniki RPG na Dramę, Karmę i Fortunę, okaże się, że gdy oparte na samej Karmie nie istnieją. Tak więc zabawa, w której wszyscy radośnie opowiadają sobie historyjkę, nie będzie grąRPG – może mieć swoje zasady, dlaczego nie, ale „teraz mówi Zenek, jak pokonał … [czytaj dalej]

 Zamieścił: dn. 28/05/2011 o 12:03
lip 192009
 

Zacznę od cytatu

To konkurs na Mistrza Gry w klasycznym (dla Polski) rozumieniu, bliższym „narratorowi” i „moderatorowi” niż „temu, kto przynosi podręcznik” albo pełni inną niestandardową rolę.

Można by się zastanawiać, czy powyższemu cytatowi bliżej do milutkiego nacjonalizmu, czy może do równie uroczej zaściankowości. Nie jest to oficjalne stanowisko organizatorów konkursu, ale wnioskując z pojawiających się od paru lat komentarzy, bardzo dobrze oddaje sedno Pucharu Mistrza Mistrzów.

Podczas porannej dyskusji z Dhaerowem na temat powyższego stwierdzenia (i PMM w ogóle) zacząłem się zastanawiać nad tym, jak ja bym widział konkurs mający wyłonić najlepszego Mistrza Gry. Poniżej znajdziecie szkic takiego przedsięwzięcia, zawierający najważniejsze rzeczy, na jakie moim zdaniem należałoby zwrócić uwagę. Moją wątpliwością jest potrzeba istnienia tego rodzaju konkursu – o czym pod koniec … [czytaj dalej]

 Zamieścił: dn. 19/07/2009 o 16:39