lip 252020
 
Nawiedzone koleje PL

Nawiedzone koleje (oryg. Ghost Lines) to niewielka, czterostronicowa gra fabularna Johna Harpera z 2013 roku o agentach chroniących pasażerów przed niespokojnymi duchami. Działa na PbtA oraz – co interesujące – jest wczesną wersją settingu znanego z Ostrzy w mroku.

Polska edycja Nawiedzonych kolei została oryginalnie przygotowana przez Adama Urbaniaka i Łukasza Pilarskiego w 2013 roku. Z okazji tegorocznego Dnia Darmowych Gier Fabularnych do sieci trafiła poprawiona wersja gry, którą przygotowali Dawid Dorynek (przekład) oraz Adrian Sprysak (skład) z moją pomocą jako redaktora.

Plik można pobrać ze strony „Spotkań Losowych” (tak, to takie małe „beep”, ale zobaczymy, co z tego wyjdzie).… [czytaj dalej]

 Zamieścił: dn. 25/07/2020 o 12:13
kwi 132020
 
Redaktor – niewidzialny przyjaciel

Przeczytałem kiedyś, że jeśli redaktor porządnie wykona swoja robotę, staje się niewidzialny. Coś w tym jest. Jak często bowiem słyszycie o redaktorach? No właśnie. Gdy autor się postara, to go chwalą. Podobnie tłumacz zbiera gratulacje, jeśli przyłoży się do pracy. O redaktorze słyszy się najczęściej wtedy, gdy autor bądź tłumacz popełnią błędy, których nikt nie zauważy przed skierowaniem materiału do druku.

No dobra, tłumaczom też się obrywa, i to całkiem mocno. Choć zazwyczaj, gdy ktoś dostrzeże usterki w publikacji, w pierwszej kolejności pomstuje na redakcję. I odwrotnie, najmniej ciepłych słów kieruje się pod adresem redaktorów – osób mało widocznych, lecz często równie ważnych i istotnych dla procesu przygotowania publikacji. Nazwiska osoby odpowiedzialnej za przygotowanie tekstu do publikacji nie znajdziecie bowiem na okładce ani na karcie tytułowej. W dzisiejszych czasach niekiedy nawet … [czytaj dalej]

 Zamieścił: dn. 13/04/2020 o 20:05
kwi 192019
 
"Wyspa żywych trupów" – przygoda do D&D 5e

Przygoda Andrzej 'Enca’ Stója do Dungeons & Dragons 5e zatytułowana Wyspa żywych trupów rozgrywa się na tytułowym skrawku lądu, gdzieś na morzu, w pewnym oddaleniu od ludzkich siedzib. Na wyspie są oczywiście żywe trupy (niespodzianka!), lecz oprócz nich na sesji pojawią się także inne istoty, od piratów (przecież nie mogło ich zabraknąć) po groźniejsze, bardziej egzotyczne i magiczne stwory. Menażerię uzupełnia kilka świetnych pomysłów na spotkania, garść zagadek oraz parę okazji do wykazania się czymś więcej niż tylko siłowym rozwiązywaniem problemów. Są też skarby – czy ktoś widział wyspę bez skarbów?

Enc napisał bardzo fajny moduł do piątej edycji D&D. Przygoda jest zwarta, do rozegrania podczas dwóch, góra trzech sesji. Myślę, że całkiem nieźle sprawdzi się jako wprowadzenie dla nowych graczy oraz jako … [czytaj dalej]

 Zamieścił: dn. 19/04/2019 o 12:58
gru 302017
 
2017: co wyszło, a co nie wyszło

Krótkie podsumowanie paru rzeczy, w których maczałem palce w 2017 roku.

Wyszło

Za sprawą k6 trolli ukazał się podręcznik do Metamorphosis Alpha wraz z przygodą solo Mordercza mila. Po roku drukowanego dodatku już nie ma, a podstawki zostało kilkanaście sztuk. Przy 100 egzemplarzach nakładu nie jest to oczywiście spektakularny wynik, choć tak naprawdę nie ma to większego znaczenia. Gra została wydana niekomercyjnie, dla satysfakcji i z chęci pokazania polskim graczom, jak wyglądało RPG u samych początków branży. Podobnie jak w przypadku Tunnels & Trolls strasznie się cieszę, że kolejny raz udało się zrobić coś fanowsko dla hobby. Czy k6 trolli wyda coś jeszcze? Rzuć kością wyroczni i odczytaj wynik z tabeli.

Gindie wydało Truciznę, piracką grę fabularną Vincenta D. Bakera. … [czytaj dalej]

 Zamieścił: dn. 30/12/2017 o 08:00
lip 252017
 
"Trucizna" wpłynęła do portu

Dostępna jest już Trucizna, czyli polska edycja gry fabularnej Poison’d Vincenta Bakera. Miałem okazję poprawiać literki w polskim tłumaczeniu.

Trucizna to gra o XVIII-wiecznych piratach – brutalnych, bezwzględnych i niebezpiecznych. Nie ma tam za bardzo miejsca na wesołe bujanie się na żyrandolach, za to jest pełno zawiści, zdrad, cierpienia i bólu. Ze względu na potencjalnie sporą dawkę przemocy, jaka może pojawić się na sesjach, autor poleca Truciznę osobom dorosłym.

Papier: Gindie.pl, Rebel.pl
PDF: Gindie.pl
Karta postaci: Gindie.pl[czytaj dalej]

 Zamieścił: dn. 25/07/2017 o 12:30
maj 052016
 
"Krwiożercze duchy" edycja polska

Wydawnictwo Gindie ogłosiło przedsprzedaż Krwiożerczych duchów (do wyboru: wersja papierowa lub elektroniczna), niewielkiej gry Vincenta Bakera o upiorach nawiedzających starą fabrykę. Wraz z Aleksandrą Sontowską miałem okazję redagować ten tytuł i cieszę się, że ujrzał już światło dzienne.

Rozgrywka w Krwiożercze duchy przypomina nieco grę paragrafową dla dwóch osób – są osobne podręczniki dla każdego z graczy i odsyłacze do konkretnych partii tekstu (jeżeli… to…). Duchy straszą i są naprawdę niebezpieczne, a uwięziona w podziemiach ofiara rozpaczliwie próbuje uciec i wydostać się na powierzchnię. To gra dla fanów horroru oraz osób, które lubią skodyfikowaną rozgrywkę o dość zwartej strukturze. W sam raz na nocną jazdę pociągiem lub opowieści przy ognisku.

[czytaj dalej]

 Zamieścił: dn. 05/05/2016 o 18:26
sie 242012
 
Lady Blackbird PL

(Wreszcie!) Ukazała się polska wersja Lady Blackbird, krótkiej, fajnej gry niezależnej zaprojektowanej przez Johna Harpera. LB wydana została pod egidą nowej inicjatywy Darkena, wydawnictwa Gindie, we współpracy z serwisem Polter.pl. Cieszę się, że wreszcie plik poszedł w świat. Squidowi, Monie i Darkenowi dziękuję jeszcze raz za fajną współpracę i cierpliwość (kilka słów o moim udziale w tym projekcie napisałem tutaj).

Więcej informacji:

PS. W polskiej wersji chochlik drukarski podmienił wymiary Dłoni Smutku – rzeczywista długość okrętu to 550 m. Squid obiecał, że poprawi błąd po Polconie.

Do pobrania: Lady Blackbird PL[czytaj dalej]

 Zamieścił: dn. 24/08/2012 o 18:48
kwi 302012
 
Lady Blackbird na wydaniu

Skończyłem redagować Lady Blackbird – fajną, małą grę (storygrę?) Johna Harpera. Sam tekst nie wymagał dużo pracy, poza scaleniem tłumaczeń. Tak się złożyło, że mniej więcej w tym samym czasie LB przełożyli osobno SquidMona. Oboje zrobili świetną robotę, dlatego też Darken zdecydował się na wykorzystanie obu tekstów. Było z tym trochę zabawy, ale w rezultacie produkt końcowy zawiera wszystko, co najlepsze z obu przekładów.

To, co zostało jeszcze do zrobienia, to rozwiązanie paru kwestii językowych (alternatywne nazwy kilku umiejętności i tym podobne rzeczy) i przeczytanie całości jeszcze raz lub dwa celem wyłapania usterek. Potem Darken będzie mógł wydawać – gra ukaże się we współpracy z serwisem Poltergeist.

O ile setting Lady Blackbird mnie nie porwał … [czytaj dalej]

 Zamieścił: dn. 30/04/2012 o 17:13
lis 232011
 
TSoY i Ostrze Waginy

Obiecałem sobie, że jeśli ktoś wspomni Ostrze Waginy, pisząc o The Shadow of Yesterday, też skrobnę parę słów. Najpierw jednak cytat z bloga Hipa:

A Ostrze Waginy na zawsze już pozostanie już moją ulubioną bronią.

Cieszę się. :)

Ostrze Waginy to włócznia, którą posługuje się Violet, jedna z przykładowych postaci. W angielskiej wersji TSoY stosowny ustęp brzmi: Her spear, Yoni-shaft, deals +2 harm when fighting men.

W oryginale włócznia nazywa się Yoni-shaft (dosłownie: drzewce yoni/joni). Clinton R. Nixon sięgnął po sanskryt (yoni – słowo na określenie kobiecej pochwy, ale i źródło życia, boska siła stwórcza i tak dalej) – takie nawiązanie musiało być celowe, powstał więc problem, jak to przełożyć: dosłownie, … [czytaj dalej]

 Zamieścił: dn. 23/11/2011 o 13:00
wrz 172011
 
TSoY - reduktor tekstu

Zanim dogadałem się z Darkenem co do redagowania The Shadow of Yesterday, o samej grze wiedziałem niewiele. W zasadzie tyle, że jest to indie RPG, oraz że jakiś czas temu ściągnąłem na dysk pdfa z pierwszą polską wersją, do którego chyba nawet nie zajrzałem. Deckard polecił mnie Darkenowi, ten odezwał się do mnie, i tak oto, dzięki potędze znajomości i powiązań, nadarzyła mi się okazja, by zostać redaktorem podręcznika do gry fabularnej. Miałem czas, propozycja miała ręce i nogi (redagujesz TSoY i masz z tego frajdę), a do tego wcześniej nie miałem okazji pracować z tak dużym tekstem.

Zaraz, zaraz – kolejny koleś redaguje grę po znajomości, bo wyjdzie taniej, niż zatrudnienie profesjonalisty, a potem lista błędów będzie dłuższa, niż odległość z Ziemi do Księżyca. Skąd my to znamy? ;) Owszem, było taniej – ba, … [czytaj dalej]

 Zamieścił: dn. 17/09/2011 o 21:57