sie 242011
 

Kiedy myślę o moich związkach z grą fabularną Zew Cthulhu, to wydaje mi się, że to gra sięgnęła po mnie (macką), nie ja po grę. W ZC bawiłem się sporo (m. in. zagrałem niemal całą kampanię Horror w Orient Expressie – niemal całą, jako że drużyna zginęła pod koniec). Jeśli prowadziłem, to przygody osadzone w drugiej połowie XX wieku – nie do końca pewnie czuję się w klasycznych realiach USA lat 20. (wiktoriańską Anglię pomijam zupełnie).

Moje scenariusze zwykle kręciły się wokół tajnych nazistowskich technologii (V7), Bursztynowej Komnaty, sekretnych eksperymentów medycznych i podobnych. Jedna z najlepiej wspomnianych przeze mnie sesji opowiadała o próbie wywiezienia z Czechosłowacji, przez agentów CIA, znanego naukowca. Rzecz działa się w 1968 roku, tuż przed interwencją wojsk Układu Warszawskiego. Traf chciał, że rzeczony … [czytaj dalej]

 Zamieścił: dn. 24/08/2011 o 02:04