gru 052006
 

Oto trzecie, ostatnie moje opowiadanie osadzone w świecie Gasnących Słońc. W moim odczuciu jest najmniej udane – głównie dlatego, że miałem ochotę na zrobienie czegoś z wykopem i w roli głównej obsadziłem cesarza Alexiusa Hawkwooda. I to był błąd. Zwrócono mi na to wówczas uwagę, ale dopiero teraz się z tym zgodziłem. Porwanie się na kanoniczną postać świata gry rzadko kiedy jest dobrym pomysłem. W związku z tym na blogu publikuję lekko przeedytowana wersję. Ten tekst to także pewna fascynacja X-Men, których to uwielbiam do dziś. Opowiadanie zostało pierwotnie opublikowane w czasopiśmie Magia i Miecz 9/2001.

Lochy Cesarskiego Oka

– Wasza wysokość! – jednooki mężczyzna z drwiącym uśmiechem podniósł się z podłogi celi. – Cóż stało się, że tak szlachetny człek odwiedza mego pokroju szumowinę?

Strażnik stojący … [czytaj dalej]

 Zamieścił: dn. 05/12/2006 o 18:58
lis 222006
 

Wrzucam moje drugie opowiadanko osadzone w świecie Gasnących Słońc. Tym razem jest to historia chłopaka, który bardzo chciał polecieć w kosmos. Tekst miał zaprezentować gildię – padło na zajmujących się transportem i handlem Przewoźników. Jest to mój ulubiony tekst do GS. Pierwotnie ukazał się w czasopiśmie Magia i Miecz 5/2001.

– Następny! – urzędnik niedbałym ruchem odłożył akta na półkę podpisaną „Odrzucone” i sięgnął po kolejną teczkę ze sporego stosu papierów leżących przed nim na biurku. Otworzył ją i przejrzał szybko znajdujące się wewnątrz dokumenty. Zmarszczył brwi. Podanie pełne było błędów – jeżeli można było pogwałcić jakąś zasadę pisowni, to w tym wypadku uczyniono to z niezwykłym wyrafinowaniem

– Więc chcesz wstąpić do gildii, co? – zapytał nie podnosząc głowy znad dossier. – Dlaczego…… [czytaj dalej]

 Zamieścił: dn. 22/11/2006 o 12:41
lis 162006
 

Poniższe opowiadanie zostało opublikowane w magazynie Magia i Miecz 4/2001. Było jednym z paru tekstów mających promować grę fabularną Gasnące Słońca, które zamówił u mnie Puszkin. Był to także mój debiut na łamach MiM. Tekst prezentuje jeden z odłamów Kościoła Niebiańskiego Słońca – Świątynię Avesti.

Miasto przywitało mnie deszczem. Padać zaczęło, gdy tylko opuściłem pokład statku. Kręcący się między podróżnymi bagażowi przyglądali mi się z lękiem i omijali z daleka. Jednakże gdyby któryś z nich odważył się podejść do mnie, nie zarobiłby nic. Nie miałem ze sobą niczego, oprócz mych szat, symboli religijnych oraz mej Wiary.

– Duma, Chciwość, Pożądanie, Zazdrość, Lenistwo, Gniew, Łamanie Przysiąg, Lichwa, Wynalazczość – nowicjusz bezbłędnie wymienił Grzechy Główne. Prowadzący Katechezę brat Casius kiwnął zza stołu … [czytaj dalej]

 Zamieścił: dn. 16/11/2006 o 23:59